piątek, 13 maja 2016

Jeden, one, un, uno, ein,

Co ja tu robię? Ten szum, ten gwar to nie dla mnie. W co ja się wpakowałam? Milion osób wokół mnie, no nie milion ale ja się czuję jakby było ich tu miliony. I jeszcze te bębny. Niech mnie ktoś stąd zabierze proszę! Nawet nie wiem kto, o co i po co gra. Wujek mnie namówił żebym tu przyjechała i mimo że planowałam się tu nie zjawić jednak się pojawiłam. Jakoś dodarłam do swojego miejsca, odetchnęłam z ulgą że znalazłam swoje miejsce jeszcze tego brakowało żebym szukała kogoś kto wytłumaczy mi jak znaleźć miejsce. Rozsiadłam się wygodnie o ile to możliwe na takim plastikowym siedzonku, zaczęłam obserwować ludzi, lubię na nich patrzeć, rozmyślać o czym myślą, dlatego lubię ciszę i spokój. A na takie coś nie mogę liczyć tutaj właśnie na Hali ponoć Azoty w miejscowości Kędzierzy-Koźle. Tutaj właśnie. Mam nadzieję że szybko znajdę wujka i nie będę tu dłużej niż to konieczne.Ehh no dobra co to za wspaniały mecz? Jak już tu jestem to powinnam się odrobinę zainteresować, Tutejsza Zaksa podejmuje Jastrzębski Węgiel. Dobra, wszystko już wiem. Niestety nie jestem zbytnio obeznana z tym co się dzieje w Pluslidze. Kiedyś się tym interesowałam, byłam na bieżąco ale pewne wydarzenia, osoby sprawiły że straciłam ten cały zapał. Długa historia.
Mecz się rozpoczął, wtedy mój wzrok nareszcie podążył na boisko. Może któregoś zawodnika będę kojarzyć?
-Na zagrywce Kevin Tillie- oznajmił spiker, głosem pełnym podekscytowania i emocji
Chwila, że co?! Kevin Tillie. To musi być żart ten Kevin Tillie?! Spojrzałam dokładnie na zagrywającego siatkarza. Te same błękitne oczy, ten sam promienny uśmiech kiedy teraz cieszy się po zagrywce która okazała się być asem serwisowym. Tak to ten Kevin, jednakże nie byłabym sobą gdybym nie upewniła się na sto procent. W tym wypadku wyciągnęłam swojego niezawodnego smartphone i wygoglowałam Kevin Tillie. Kliknęłam w pierwszą stronę czyli Wikipedię, i już nie miałam żadnych złudzeń. Sprawdzałam jeszcze parę zdjęć aby się upewnić. I tak Kevin ten Kevin gra w Polsce. Kto by pomyślał? Ten wspaniały Francuz z Lazurowych Wybrzeży. A dokładnie z Cagnes-sur-Mer. Ach to nasze niezbyt przyjemne (niestety nieprzyjemne dla mnie) pierwsze spotkanie.
Leżałam sobie spokojnie na leżaczku kiedy dostałam czymś naprawdę mocno w głowę, okazało się że to piłka do siatkówki. Po chwili podbiegł do mnie wysoki brunet.
-Nic ci nie jest?-zapytał płynnym francuskim brunet
- Jest w porządku- odpowiedziałam po francusku- tyle jak uczyłam się tego języka, znam go bardzo dobrze,
- Przepraszam bardzo, niefortunny wypadek- powiedział nieco speszony Francuz
-Nic nie szkodzi, żyję- starałam się ostudzić jego wyrzuty sumienia pomimo tego że głowa troszkę mnie bolała
-Jestem Kevin- przedstawił się
-Julia- posłałam mu promienny uśmiech
- Emm może zechciałabyś zagrać z nami?- zapytał
-Wydaje mi się że to nie jest dobry pomysł, lubię oglądać siatkówkę, nie koniecznie grać
-To może chciałabyś pooglądać jak gramy?
- Wiesz, chyba pójdę już do hotelu- zaczęłam się już pakować
-Zaczekaj- zawołał niemal błagalnie- To może chociaż przeprosinowy drink?- spojrzał na mnie błękitnymi oczami
-Ehh no dobrze- nie mogłam odmówić tym oczętom.
-Świetnie dzisiaj w tej budce, może być?-zapytał
Kiwnęłam głową na potwierdzenie.
-Świetnie, to do zobaczenia
Pierwsze spotkanie z Kevinem, do dziś to wspaniale pamiętam. Taki młody, przystojny, troszkę niepewny siebie lecz pomimo to kobiety lgnęły do niego, szczególnie w klubie na tym drinku.
Miał coś w sobie, coś fascynującego. Wystarczył jego promienny uśmiech i już nie potrafiłam mu odmówić. I jeszcze te niebieskie oczy, najlepsze na świecie. Nie powinnam się zgadzać na tego drinka, nie powinnam zaczynać tej znajomości. Przecież przed tymi wakacjami obiecałam sobie, żadnych mężczyzn w czasie wakacji. Miałam zrobić sobie przerwę,ale nie ja muszę się pakować w nowe znajomości. Czasu nie cofnę, poznałam Kevina,  zaprzyjaźniliśmy się, potem zaczęło być poważnie i zniknęłam. Wyjechałam, bez pożegnania, żadnego numeru telefonu, żadnych danych osobowych. Kevin nawet jakby chciał to nie mógł się ze mną skontaktować. Skończyła się moja znajomość z Kevinie,  może nawet coś więcej niż znajomość. Ale to coś więcej nawet się dobrze nie zaczęło a już się skończyło.
Po długiej przerwie na rozmyślanie, nadszedł czas by powrócić na ziemię. Ominoł mnie cały pierwszy set. Na co i tak nie zwracałam zbytnio dużej uwagi. Nie zabardzo orientuje się z tym co się dzieje. Czas aby skupić się na meczu, a dokładniej na jednym Panu który tutaj gra z 2 na koszulce. I tak na pewno mnie nie pamięta mogę na niego popatrzeć.

***
Mecz zakończył się zwycięstwem drużyny z Kędzierzyna 3 do 0. MVP został Kevin Tillie. Przez cały mecz mu się przeglądałam, grał wspaniale. Bardzo się rozwinął, osiąga to o czym zawsze marzył, o czym opowiadał mi na naszych spacerach wzdłuż morza, wtedy opowiadaliśmy sobie o planach na przyszłość, naszych skrytych marzeniach, o wszystkich. Kiedy wszyscy zbierali się do wyjścia po ukończonym meczu, ja zaczęłam się rozglądać żeby nareszcie znaleźć wujka. Przepychałam się między ludźmi pod prąd. Wpadłam na całującą parę.
-Przepraszam bardzo państwa- speszyłam się
-Nic nie szkodzi- powiedziała kobieta i odwróciła się w moją stronę po chwili odwrócił się również mężczyzna - nie uwierzycie- Kevin
-Wszystko w porządku?- zapytał po francusku kiedy zobaczył moją reakcję na jego widok
-Umm tak jest okej- powiedziałam po francusku
-Tym razem to ty na mnie wpadłaś- oznajmił a moje zdziwienie osiągnęło poziom maksymalny
-Co?
-Miło cię znowu widzieć Julia- powiedział z wyczuwalnym sarkazmem
Uhu mój słodziak zrobił się odważny
-Ciebie też Kevin- powiedziałam speszona jego zachowaniem-Emm muszę znaleźć wujka. Będę już lecieć
-Poczekaj!-zawołał i złapał mnie za ramię - Dlaczego zniknęłaś, polubiłem cię - przy dziewczynie powie że tylko polubił
-Byłeś tylko słodkim młodym Francuzem a ja, mi chyba nie przysługuje znalezienie normalnego faceta, z którym mogę spędzić resztę życia, jestem zbyt trudna. Przepraszam Kevin, nigdy nie chciałam cię zranić

Niesprawdzony bo na telefonie!!!!
Wiecie co teraz robię?
Jadę do domu!
Już 5 godzinę
Doceńcie moją ciężka pracę w czasie jazdy po "wspaniałych" polskich drogach i komentujcie.
Następny być może w następną sobotę
Nie wiem co się dzieje z moim laptopem, dupa
Szczypiorek 😘

9 komentarzy:

  1. Świetny ! Czekam na następny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny! Dopiero tu trafiłam, ale zostaję do końca!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny! Dopiero tu trafiłam, ale zostaję do końca!

    OdpowiedzUsuń
  4. No i będę też ja :) Dobrze, że wstawiłaś na grupę na Fb, bo inaczej bym tu nie trafiła :) Oczywiście doceniam pisanie w czasie drogi (i jednocześnie współczuję), bo wiem jakie to trudne... Sama codziennie mam to samo ;) Mam nadzieję, że nie stracisz pomysłów i ochoty na pisanie tego bloga , bo zapowiada się naprawdę ciekawie :)
    Do napisania,
    Całuski LoRa :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :* Jak na razie mam milion pomysłów i mam nadzieję że nie zniknął one tak szybko jak się pojawiły :P
      Buziaki :*

      Usuń

Zachęcam do wyrażania swojej opinii.
Dla ciebie to sekundka a dla mnie wielka radość.
Nie ma żadnej weryfikacji, nie musisz być zalogowany. Wystarczy że klikniesz dodaj komentarz. Może być nawet wesoła buźka z niej też będę zadowolona :*
Całusy kochani :*

Obserwatorzy

Contact Us

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *